
Pamiętasz swoje dzieciństwo, ulubione bajki? Ten magiczny świat w który uciekałeś podczas zabaw na podwórku? Pewnie, że tak! Każdy z nas pamięta i w każdym z nas te wspomnienia wywołują takie przyjemne ciepełko… Dlatego też, gdy wybieramy książeczki dla naszych dzieci, podświadomie szukamy tych, które sami dobrze znamy, do których mamy sentyment. Jedną z pierwszych zabawek, którą dostała moja córeczka był pluszowy Krecik. Dlaczego właśnie Krecik? A właśnie dlatego, że w nas, jej rodzicach wywołuje on to cudowne, wspomnieniowe ciepełko…
Jak się okazuje, większość z nas pragnie podarować swym pociechom bajki ze swych dziecięcych lat…
„Nostalgia bywa pożyteczna.” tak rozpoczyna się artykuł w dzisiejszej Gazecie Wyborczej. Do obiegu wracają nie tylko książki, drewniane zabawki ale też inspirowane babcinymi wzorami tekstylia. „Lata 90. były dekadą wielkiego sprzątania po PRL-u. Razem z peerelowskimi rekwizytami, obyczajami i kompleksami na śmietniku wylądowały także (niezasłużenie) książki naszego dzieciństwa. Pstrokate disneje wyparły sfatygowane lektury w pożółkłych okładkach. Natrętny kicz zatriumfował, zdawało się – na zawsze. Na szczęście – zyg, zyg, marcheweczka! – nic z tego. Okazało się bowiem, że zatęskniliśmy za złachaną, sentymentalną biblioteczką z dziecinnego pokoju. Wahadło ruszyło z powrotem.” – pisze autorka artykułu.
Zgadzamy się z nią. Klasyka jest ponadczasowa!
Cały tekst dostępny jest TUTAJ